Igor Kołomojski
Igor Kołomojski
amelka222 amelka222
1967
BLOG

Narodziny ukraińskiego patriotyzmu – Dniepropietrowsk

amelka222 amelka222 Społeczeństwo Obserwuj notkę 35

W swojej ostatniej notce |1| @Witek zamieścił link do interesującego wywiadu z Boryserm Fiłatowem, współpracownikiem I. Kołomojskiego, szefa administracji obwodowej w Dniepropietrowsku |2|
Wart przeczytania. Wywiad ten wiele mówi nie tylko o wysokiej klasie ludzi, jakich wokół siebie skupił Kołomojski i dzięki którym prawdopodobnie Dniepropietrowsk wygląda dzisiaj tak jak wygląda, jawiąc się wręcz jako ostoja stabilności na zrewoltowanych wschodnich kresach Ukrainy, ale pokazuje też istotne różnice między Dniepropietrowskiem i Donieckiem, które warto poznać, by zrozumieć złożoność warunków kształtujących zachowania społeczne na Ukrainie wschodniej.

Mnie wywiad ten sprowokował do szerszej wypowiedzi, bo pokazuje coś, co chociaż nie jest wątkiem wiodącym w całym tym tekście, zwykle umyka analizom ukraińskim koncentrującym się na sprawach stricte politycznych lub wojskowych.
B. Fiłatow  pokazuje mianowicie, że nastroje społeczne można nie tylko dość łatwo wpuścić w kanał zarzewia nienawiści i doprowadzić do walki na śmierć i życie (Donbas), ale też że możliwe jest zapewnienie spokoju i przewidywalności zachowań społecznych – nad czym tak wytrwale pracuje się w Dnietropietrowsku.
W tym drugim wypadku okazało się, że jasna i konsekwentna postawa przywódców regionów oraz przejrzyste działania skupione nie na antagonizowaniu, lecz na konsolidowaniu społeczeństwa wokół ośrodka władzy i idei jedności państwa, mogą zapewnić - względną co prawda, ale elementarną - stabilność społeczną nawet w najgorszych warunkach politycznych.
I tutaj Igor Kołomojski ze swoją ekipą odniósł niewątpliwy sukces.
Na tyle się to udało, że w Dniepropietrowsku można już dzisiaj mówić - tak brzmi diagnoza  B.  Fiłatowa - o transformacji tutejszego lokalnego patriotyzmu,  w nowy element składowy patriotyzmu ogólnoukraińskiego.

Czy jest to ważne? Moim zdaniem - bardzo!
Przede wszystkim dlatego, że ukraiński wschód jest w swojej większości "rozmyty"  narodowo:

- Nie ma tutaj ani tak jednoznacznie powszechnej ukraińskiej tożsamości narodowej, ani też rozbudowanej symboliki i tradycji narodowej, jak w Ukrainie zachodniej. Tę ludność dla ukraińskości i ukraińskiego państwa trzeba dopiero pozyskać, bo dla dużej części mieszkańców rosyjskojęzyczność stanowiła dotąd jeden z elementów wiążących ich z Rosją.
Teraz, kiedy wojna wypowiedziana Ukrainie – a więc także ich „małej ojczyźnie” – przez Rosję przybiera coraz ostrzejsze formy, sytuacja wymusza na nich już jednoznaczne deklaracje: za czy przeciwko Kijowowi? Jeśli mam wyjechać (np. z Doniecka), to wolę jechać do innego, bardziej stabilnego okręgu ukraińskiego, czy jednak chcę jechać do Rosji? Oczywiście, że decyzja będzie motywowana przede wszystkim własnym rozpoznaniem zagrożenia/bezpieczeństwa, ale już wybrany kierunek emigracji coś jednak nam powie o utożsamianiu się przez wychodźców z obszarem szerszym od ich dotychczasowej "małej ojczyzny" i wskaże, czy jest to obszar Rosji, czy Ukrainy. (Usilne starania rosyjskiej propagandy, zawyżającej po wielekroć rzekomą liczbę uchodźców z Ukrainy przyjeżdżającychy do Rostowa nad Donem lub na Krym, są prawdopodobnie właśnie tym motywowane: dążeniem do wmówienia wszystkim obserwatorom, iż zdecydowana większość mieszkańców Ukrainy wschodniej czuje się związana z Rosją.)

- Na wschodzie więzi ideowe z Kijowem i z całym obszarem państwa ukraińskiego  dopiero od niedawna się kształtują. Świadomość związków administracyjnych, politycznych i gospodarczych z resztą kraju zawsze jest ważna, ale związki te mogą być albo neutralne emocjonalnie, albo negatywne, albo pozytywne. Same w sobie nie są jeszcze tożsamością. Jeśli są pozytywne - mają szanse się w nią (w tę ideową więź) przekształcić, i to niezależnie od języka jakiego się na co dzień używa. Dopóki pytanie o rodzaj tych związków nie zostanie postawione (sondaż, spis, ankieta), nia ma możliwości zorientowania się, jak to mniej więcej wygląda.

Jakimś wskaźnikiem stopnia poparcia i zaufania wobec Kijowa na wschodzie był sondaż kwietniowy 2014: południowo-wschodnie tereny deklarowały to zaufanie (całkowite i „w zasadzie tak”) jedynie w 30%, podczas gdy na zachodzie przekraczało ono już wcześniej 90%. W tej grupie 30% na wschodzie są wyraźne różnice subregionalne: na „TAK” wobec Kijowa w Dniepropietrowsku było 39,4%, (ale w Nikołajewsku 55,1%!), w Doniecku  tylko 14,3%, w Ługańsku 14,8%.

Za legalne uznawano kijowskie władze w kwietniu 2014: w Dniepropietrowsku w 47,6% (w Nikołajewsku 57,0%), w Doniecku i w Ługańsku w 16%.

Odpowiedzi na pytania o Rosję coś nam również mówią o związkach emocjonalnych mieszkańców wschodu Ukrainy z sąsiadem.

Na pytanie, czy Rosja „sprawiedliwie broni interesów ludności rosyjskojęzycznej na południowym wschodzie Ukrainy?”, w Doniecku „TAK” odpowiedziało 47% respondentów, w Ługańsku 44,2%, w Dniepropietrowsku 21% (Zaporoże 19,5%, Nikołajewo 14,6%).

Na pytanie, "czy między Rosją i Ukrainą toczy się wojna?”, a więc zawierające w sobie pytanie o świadomość zagrożenia niepodległości Ukrainy, „TAK” – 44,6%  i „NIE” 40,6% Dniepropietrowsk, „TAK” 28,2% i „NIE” 60,6% Donieck, „TAK” 26,8% i „NIE” 54,1%  Ługańsk. Dla większości ankietowanych w Donbasie w kwietniu 2014 ówczesane działania rosyjskie w żadnym stopniu nie oznaczały wojny przeciwko Ukrainie.

Na pytanie, „czy Rosja bezprawnie miesza się w wewnętrzne sprawy Ukrainy?”, w Dniepropietrowsku „TAK” odp. 72% (Nikołajew 78,2%), w Doniecku 32,9% (48,8% odp. „nie”), w Ługańsku 33,5% („nie” 40,9%). Oznaczało to w Donbasie prawie 50%-owe przyzwolenie na akcje rosyjskie, wrogie państwu ukraińskiemu |3|

 

Jeśli więc dzisiaj obwód dniepropietrowski uważany jest jednoznacznie za związany z Kijowem i z unitarnym państwem ukraińskim, a w sytuacji nasilającej się wojny rosyjsko-ukraińskiej stanowi ważne i wiarygodne oparcie wspomagające Kijów w różnych sferach, to wyniki najbliższego sondażu badającego poczucie przynależności  mieszkańców poszczególnych regionów do państwa i narodu ukraińskiego, mogą być w obwodzie dniepropietrowskim tylko wyższe, niż w kwietniu 2014. Przypuszczam, że od kwietnia br.  pozyskano przede wszystkim  niezdecydowanych i – być może – przekonano jednak przynajmniej część zorientowanych wcześniej na Rosję, ale na dokładniejsze szacunki musimy jeszcze poczekać. Na dzień dzisiejszy wydaje się, że ukraiński ruch narodowy zyskał w Dniepropietrowsku cennego sojusznika – bo nie wiem, czy już można mówić o jego pełnym członkostwie w ukraińskiej wspólnocie narodowej - tak jak jest ona rozumiana w Ukrainie zachodniej. Być może tak. Jeśli jeszcze jednak nie do końca tak jest, to w obecnej sytuacji czas pracuje zdecydowanie na korzyść tej wspólnoty.

Na pewno bardzo ciekawe mogą być w przyszłości wyniki badań w Doniecku i Ługańsku, tj. na obszarach mających (wg projektów rosyjskich) w przyszłości tworzyć zalążki tzw. Noworosji/Małorosji  – jeśli tylko będą możliwości przeprowadzenia tam jakichkolwiek badań sondażowych. Prawdopodobnie - w zależności od scenariusza moskiewskiego rozpisanego dla tych obszarów -  poparcie dla Rosji może tu wzrastać wraz realnymi szansami wcielenia wschodnich ziem Ukrainy do Rosji, czego w kwietniu 2014 oczekiwało 25,5% respondentów z Doniecka i 25,1% z Ługańska (na całym południowym wschodzie – tylko 13,6%).

Ponieważ na razie się na to w polityce Kremla jednak nie zanosi, mieszkańcy tych regionów mogą nie być przygotowani na wariant oferowany im w tzw. referendum 11 maja 2014, rzekomo „zaakceptowany przez 90% głosujących”, a postulujący niezależność tych ziem od Ukrainy i utworzenie samodzielnego tworu państwowego funkcjonującego pomiędzy Rosją i Ukrainą. Bieżących sondaży badających stosunek mieszkańców do donieckiej i ługańskiej "republiki ludowej" (czy do projektu "Noworosji") samozwańcze władze tych „republik” jakoś nie prowadzą, a one same mogą mieć mandat jedynie od co najwyżej  ¼ tamtejszych mieszkańców.

Zanim takie badania zostaną tam przeprowadzone, nasilające się w ostatnich dniach wyjazdy ludności z Doniecka i z Ługańska, w której dominuje zdecydowanie kierunek ukraiński, a nie rosyjski – Julia Łatynina mówi o 120 tys. osób |4|- uchodźcy wzmocnią na nowych obszarach swojego zamieszkania najprawdopodobniej siły proukraińskie. Być może spora ich część pozostanie na stałe np. w Dniepropietrowsku, który jest przygotowany na przyjęcie większych grup uchodźców.

 

 

|1|. http://witas1972.salon24.pl/589935,lugansk-49-poleglych-w-ukrainskim-il-76-rowniez-polacy

|2|. http://www.ostro.org/general/politics/articles/446664/

|3|. http://zn.ua/UKRAINE/mneniya-i-vzglyady-zhiteley-yugo-vostoka-ukrainy-aprel-2014-143598_.html

|4|.http://www.echo.msk.ru/programs/code/1339856-echo/

 

Zobacz galerię zdjęć:

Borys Fiłatow
Borys Fiłatow Herb Dniepropietrowska R. Achmetow - gubernator Donbasu, kombinujący i z Putinem, i z Kijowem - satyra znaleziona w sieci Siergiej Taruta, Donieck
amelka222
O mnie amelka222

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo