Kijowski Majdan. "Kijowska Statua Wolności" /znalezione w sieci/
Kijowski Majdan. "Kijowska Statua Wolności" /znalezione w sieci/
amelka222 amelka222
2731
BLOG

Spojrzenia na Ukrainę: Jak się robi rewolucję...

amelka222 amelka222 Polityka Obserwuj notkę 135

 

 

"(...) Na piątym piętrze „Domu Związków Zawodowych” zajętych przez sztab rewolucji w Kijowie zamieszkują dowódcy „Prawego Sektora”, który od 19 stycznia okupuje rządową dzielnicę Kijowa. Wejście ochraniają mężczyźni w czarnych maskach, kilku ma odkryte twarze; maja jakieś 17-18 lat. Wpuszczają do środka tylko po sprawdzeniu wiarygodności informacji, że jest umówione spotkanie z ich liderem. Gabinet 42-letniego Dmitra Jarosza mieści się na samym końcu korytarza.

- Proszę wybaczyć, że tak tu zadymiliśmy – wstaje zza stołu i wita się. - Proszę usiąść.

W pokoju siedzi jeszcze szef „Tryzuba” 39-letni Andrej Stempickij. Na stole jakieś jedzenie…

_- Uciekałem od polityki 25 lat, a teraz przyszło mi się nią zajmowac – uśmiecha się. – Jednak wiemy, w imię czego to robimy: w imię budowy państwa narodowego i narodowej państwowości, by w Ukrainie działał system, który zabezpiecza wolność, sprawiedliwość i dobrobyt. To główny wątek naszej działalności.

- 18 stycznia napisałeś w Internecie tak: „Przyjaciele, kto wierzy niech się pomodli za „Prawy Sektor”. Pomoc Boga jutro nam będzie bardzo potrzebna.” Następnego dnia zaczęły się zamieszki na ul. Hruszewskiego…

- Braliśmy to pod uwagę, ale tylko jako jeden z wariantów – wyjaśnia D. Jarosz. – Dlatego, że po przyjęciu dyktatorskich przepisów 16.01. normalnie już w takim państwie żyć nie było można: dwa miesiące ludzie wytrwali na Majdanie, efektów nie było, a tu taki ruch ze strony władz.

- Co było bezpośrednią przyczyną wybuchu?

- Uliczna burda, to były sekundy. Jakiś milicjant kogoś walnął, ktoś mu oddał, ruszyło koło zamachowe. Obawialiśmy się, że w sytuacji krytycznej wszystko się może zdarzyć. „Prawy Sektor” był wydzielonym obszarem dla rewolucyjnie nastawionych obywateli. Szybko uformowali sztab, sformowano jednostki. Po 19 stycznia i Mjadan, i cała Ukraina stały się „Prawym Sektorem”.

- Jaka jest wina po stronie opozycji w wydrzeniach na ul. Hruszewskiego?

- Występujemy jako rzecznicy jedności (działań i decyzji) w prowadzeniu powstańczych akcji. Ale prowadzona przez opozycję polityka nie przynosi żadnych konkretnych rezultatów. Z każdym dniem było gorzej. Ludzie zgromadzeni na Majdanie wygwizdywali liderów. Majdan im zaufał a oni nie wykazali się żadnymi rezultatami. Teraz też toczą się rozmowy. Chcieliśmy do nich, do tych rozmów, włączyć naszych ludzi – by kontrolowali liderów i wzmocnili ich rolę. Często bowiem oświadczają coś zupełnie innego, niż możemy to zobaczyć następnego dnia; mówią jedno, coś zupełnie innego się okazuje...

Również ze względów psychologicznych nacisk na władze byłby większy, jeśli za stołem usiedliby również nasi ludzie: „afgańcy” lub komendant Majdanu, A. Parubij. „Batkiwszczina” jednak (a konkretnie: Turczynow) nie wyraziła na to zgody.

- Czy z dzisiejszego punktu widzenia, warto było iść na ul. Hruszewskiego?

- Jeśli byśmy o tym nie zdecydowali, Majdanu już dzisiaj by nie było. Ludzie mogliby się rozejść. Nie byłoby żadnej kontynuacji rozpoczętego procesu. Tragedią było, że polała się krew naszych braci. Ale na niej wybuduje się nowe państwo, wyrastają nowe zasady państwowej polityki, nowe zasady życia politycznego.

- Podczas pierwszych dni po bitwie na ul. Hruszewskiego oświadczyłeś: „Iść trzeba nie z tymi, którzy słodko przemawiają ze sceny, lecz za tymi, którzy przedkładają nam realny scenariusz rewolucyjnych zmian w kraju." Jaki scenariusz miałeś na myśli?

- Dążyliśmy od samego początku do tego, by rewolucyjna walka była zorganizowana i przemyślana. Żeby na narodowych spotkaniach ("wiecze") na Majdanie można było uchwalać rezolucje a nie wysłuchiwać wystąpień polityków ze sceny. Byliśmy za utworzeniem Rady Narodowej, która powołałaby rząd rewolucyjny i zaczęłaby budować struktury nowej władzy w terenie. Jeśli  nie można się dogadać z władzami w oparciu o prawidła konstytucyjne i parlamentarne, trzeba budować alternatywne struktury i w ten sposób naciskać na władze.

- Nie będziecie stosować teraz taktyki siłowej?

- Siła, to nie „koktajle mołotowa”, czy kamienie z mostu. Bierzemy pod uwagę koncepcję strajku generalnego, który może stać się momentem przełomowym. Pokaże władzy, że ona dalej rządzić już po prostu nie może.

- Kliczko już wezwał do godzinnego strajku z morzem flag narodowych

- Miejmy nadzieję, że oni wiedzą, co robią. Ludzie muszą wiedzieć, jaki jest plan działań. Ważnym krokiem było utworzenie terenowych oddziałów samoobrony w Ukrainie: władze są nieuczciwe i bezmyślnie używają w regionach siły, biją naszych aktywistów. Za wcześnie wydano decyzje o zgodzie na opuszczenie budynków administracji państwowej; to powinno być argumentem przetargowym, wyciągniętym w ostatnim momencie. Apelowałem o dobre przygotowanie mobilizacji ogólnonarodowej. Ale zobaczymy, co będzie w parlamencie. Jeśli w niczym nikt się nie porozumie, będzie kolejny wariant działań.

- Jaki to plan?

- Ogólnonarodowy strajk powszechny, pokojowe blokowanie rządowej dzielnicy – chociaż najpierw nazywano nas prowokatorami, to teraz bohaterami. Zachowania opozycji są niespójne.

- Dlaczego na „narodnych wieczach” (spotkaniach narodowych na Majdanie) przedstawicielom „Prawego Sektora” nie udziela się głosu?

- Jeśli byśmy chcieli, przemawialibyśmy. My robimy swoje. Jeśli uda się zwyciężyć, będzie trzeba wiele zmienić w tym państwie. Muszą być do tego ludzie - od najmniejszej wsi do dużych miast - gotowych ofiarnie pracować dla nowego systemu, we władzach, w strukturach siłowych.

Dlatego chcemy lustracji i zakazu wykonywania funkcji publicznych wszystkim kryminalistom, tym którzy politycznie się skompromitowali, którzy nigdy nie powinni zajmować wysokich stanowisk. Jeśli tego wszystkiego nie uczynimy i wrócimy do stanu z 2004, będziemy dalej taplać się w obecnym błocie. Realnych szans na zmianę nie będzie żadnych. Nasi ludzie pokazali, że potrafią ofiarnie bić się. Ale oni powinni stać się tą nową elitą władzy, która może przeprowadzić zmiany w kraju.

- Jakie są wasze stosunki z liderami opozycji? Koordynujecie działania?

-Tak, wspólnie ze Sztabem Narodowego Oporu. Z grupy trzech liderów, komunikujemy się tylko z W. Kliczko. Idzie na współpracę, jest kontaktowy. Na nasze „5 piętro” nikt z nich jednak nie przychodzi do nas. Mamy dobre stosunki z Parubijem i głównie z nim koordynujemy wszystko.

- Władza nie idzie na ustępstwa. Co będziecie robić dalej?

- Będziemy rozmawiać z opozycją i uzgadniać działania. Teraz chcemy zorganizować strajk. I trzeba tworzyć rów noległe władze powstańcze.

- „Prawy Sektor” kilka razy dawał Janukowyczowi jakieś gwarancje…

- Myśmy rozmawiali o gwarancjach, by odjechał i nikt go nie szarpał.

- Jeśli Majdan zwycięży – co się stanie z prezydentem?

- Zobaczymy w jakim stylu odejdzie. Jęsli pokojowo, to można sformułować przepis pozwalający mu zachować siedzibę prezydencką pod Kijowem (Meżigiria). Ludzkie życie nie ma ceny. Co innego błędne decyzje polityczne a co innego decyzje oskutkujące zabiciem  ludzi. Winni powinni ponieść karę.

Jeśli by nie podtrzymywano Janukowycza z Kremla, on już dawno by odszedł. Aktywnie działają u nas rosyjskie spec służby, dokładnie monitorują Majdan i całą Ukrainę.

- A jeśli Janukowycz pokojowo nie odejdzie?

- W Bośni aresztowali prezydenta. To cywilizowany przykład. Należy z nim uczynić to wszystko, co on z Ukraińcami robił przez 4 lata.

- Czy rozpad kraju jest teraz możliwy?

- Kiedy 80% ludności jest przeciwko władzy, to o żadnej wojnie domowej nie można mówić. Prowadzimy walkę narodowo-wyzwoleńczą. Jeśli nie wmiesza się do nas żadna siła zewnętrzna, rozpadu nie będzie. Wśród nas są np. przedstawiciele Doniecka, którzy nam przekazują, że tam władzy ludzie nienawidzą.

- „Prawy Sektor” będzie parł organizacyjnie na wschód kraju?

- 26 stycznia w Dnieporpietrowsku zorganizowano masowe „wiecze”, chciano zajmować administracje, jednogłośnie popierano „Prawy Sektor”. Aktywnie rozwijają się nasze struktury w donieckim regionie.

 

Rewolucja powinna odbyć się w umysłach ludzkich – i to się dokonało. 30 listopada 2013 bez żadnych wezwań ludzie zaczęli się gromadzić na Majdanie, już inaczej wszystko widzieli. Ukraińcy są dzisiaj zupełnie innym społeczeństwem.

 

 

- Jak się udało pokonać rozczarowanie 2004 rokiem?

- Odwieczny duch kozaczyzny budzi się w nas w ekstremalnych warunkach. Władza tak nas docisnęła, że innego wyjścia nie było.

- Wezwaliście mężczyzn z zarejestrowaną legalnie bronią do mobilizacji(w państwie ok. 8 mln obywateli ma legalnie broń - a.222). Jednak już przecież padły strzały. Jeśli wasi zaczną strzelać, nie boicie się wojny domowej?

- Mamy informację o próbie oczyszczenia Majdanu i rozgonienia ludzi. Jeśli to będzie się odbywać z użyciem broni ze strony władz, to mamy prawo się bronić przed bandytami. Jeden z „afgańców” powiedział tak: nie będzie „spacerów” po Majdanie, będzie bój! Majdan – to Sicz, którą będziemy trzymać do ostatniego naboju.

- A kiedy planowany jest szturm?

- Taka informacja pojawia się zawsze z zaskoczenia. Na razie coś ich wstrzymuje. Sytuacja w kręgach władzy nie jest jasna, jest sporo wątpliwości. Wg mnie, liderzy opozycyjni popełnili błąd nie zaspakajając żądań Majdanu i nie wyłaniając spośród siebie jednego przywódcy. Byłoby jedno centrum, któremu w całości podporządkowalibyśmy się, które zostałoby wsparte przez naszych „siłowików”.

- Kliczko-Jaceniuk-Tiahnybok: kto powinien być tym jedynym centrum?

- Powinni go sami nam pokazać.

- Ale jest jeszcze przecież Piotr Poroszenko.

- Poroszenko, to jakaś narodowa pomyłka. Mówimy o zmianie władzy, której jednym z elementów są oligarchowie. I taki Poroszenko-oligarcha ma wejść w skład nowych władz? Oznacza to, że nic się nie zmieni. Może i z niego dobry człowiek – np. przyprowadził do nas na „5 piętro” posłów z USA i W. Brytanii i był ich przewodnikiem…(…)

 

- Jak uzyskać zwycięstwo?

- Tworzyć struktury Majdanu w całym kraju, szczególnie w oparciu o „Prawy Sektor” Władza rozumie tylko język siłowy. Najsilniejsze uderzenia w system władzy nie miało miejsca w Kijowie i nie na niedzielnych „wieczach”, tylko w dobrych akcjach na wschodzie kraju. Oni tego się boją przede wszystkim. Rozmawialiśmy z ludźmi: kiedy Janukowyczowi donieśli, że w Dniepropietrowsku zajęto budynki administracji, ten aż się zatrząsł.

- Trzeba na to postawić?

- Tak, to jedno z głównych zadań. Pracujemy w tym kierunku.

- Utworzycie swoją partię „Prawego Sektora” i wysuniecie swojego kandydata na prezydenta? Jest decyzja?

- To jest możliwe, ale dopiero po zmianie systemu.

- Gotowy jesteś się "uspokoić", jeśli nie przejmiecie władzy?

- A cóż robić? – śmieje się Jarosz. – Migrować nie będę.

- W przypadku zmiany władzy , gdzie widzisz siebie ?

- W domu, na emeryturze. Przetrwałem 25 lat w ekstremalnej polityce. Mleko trzeba pić w szkodliwych warunkach…"

 

"D. Jarosz pokazuje małe pudełko. Mówi, że przynieśli mu podarek dla syna – dziecięcy pistolet. „Moje dzieci od wieku 3 lat strzelają z wojennej broni” – żartuje. Jako szef „Tryzuba”, Jarosz zarabia 4 tys. hrywien. „Teraz za nic nie płacę, bo żyjemy na Majdanie w komunizmie. Odziali człowieka, telefon kupili, zewsząd znoszą pieniądze...”

Jarosza nazywają „Jastrzębiem”.

Urodził się w regionie Dniepropietrowska, usamodzielnił w wieku lat 17, zaczynał jako ślusarz, potem skończył wyższe studia: w 2001 ukończył filologię na uniwersytecie w Drohobyczu. W 1988 włączył się do Ruchu Narodowego, był członkiem Związku Helsińskiego. 1994 – założyciel „Tryzuba” im. S. Bandery, gdzie przylgnął do niego przydomek „Jastrząb”. Nękany przez służby; represje ze strony władz skończyły się ok. 1999. W 2010 z innymi odrąbywał głowę pomnikowi Stalina w Zaporożu; potem (2013) obalali pomnik Lenina w Kijowie. W nocy na 30 listopada powstał „Prawy Sektor” („Tryzub”, UNA-UNSO, „Karpacka Sicz”), z Jaroszem na czele. Ma żonę Olgę, dwie córki (20 i 16 lat) i 5 letniego syna."

 

(Tytuł oryginału:„Bez wsparcia ze strony Kremla reżim by już dawno padł”.

Materiał przygotowały i opublikowały: Oksanа Pieriewozna i  Natalia Sziestopał)

 

http://gazeta.ua/ru/articles/politics-newspaper/_bez-podderzhki-kremlya-rezhim-by-uzhe-davno-zavalilsya/541608

 

 Link do notki wprowadzającej:

 

 

http://lamelka222.salon24.pl/567663,zaproszenie-do-ukrainskich-spotkan

 

Zobacz galerię zdjęć:

Dmitro Jarosz
Dmitro Jarosz Sztab Rewolucji (dowództwo Narodowego Ruchu Oporu) w budynku magistratu Kijowa, luty 2014 Oddziały Samoobrony - luty 2014 D. Jarosz Majdan... Andriej Tarasenko Barykady.. Andriej Parubij Kijów - obalenie pomnika Lenina Prawy Sektor Barykady na Majdanie twitter.com-olesi4ka74-status-
amelka222
O mnie amelka222

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka