amelka222 amelka222
4056
BLOG

TAJEMNICE SMOLEŃSKIE

amelka222 amelka222 Polityka Obserwuj notkę 53

-Tytuł:„Tajemnice smoleńskie”

-Notka proponowana do projektu „Księga Hańby – Tragedia Smoleńska”

-Dział: „Przebieg wydarzeń okołosmoleńskich”

-Do tematu: -
„Kto gdzie był 9/10.04.2010.?”

=====================================================================

Poniższa notka jest autorstwa Blogera s24 @stan35, która została opublikowana na łamach nE dnia 3.02.2012. na:   http://stan35.nowyekran.pl/post/51245,tajemnice-smolenskie  . Publikowana jest za zgodą Autora.

 

We wczorajszym programie w TVP INFO "Bliżej" Jana Pospieszalskiego pojawił się taki oto epizod: Pani Anita Gargas wspomniała o przypadku sfałszowania stenogramu sejmowego tyczącego się słynnej już wypowiedzi Pani E.Kopacz

We wczorajszym programie w TVP INFO "Bliżej" Jana Pospieszalskiego pojawił się taki oto epizod: Pani Anita Gargas wspomniała o przypadku sfałszowania stenogramu sejmowego tyczącego się słynnej już wypowiedzi Pani E.Kopacz na temat udziału polskich patomorfologów w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej i na temat przekopywania i przesiewania ziemi na miejscu katastrofy "z niezwykłą starannością", która to wypowiedź okazała się kłamstwem. Pan Pospieszalski na to: nie wiedziałem i zwrócił się do Marszałek Sejmu mówiąc do kamery: ma Pani teraz jako Marszałek Sejmu możliwość sprawdzić kto to zrobił i dlaczego, czekamy na odpowiedź.

Mnie w tej wypowiedzi zaskoczyło to, że Pan Pospieszalski nie słyszał o tym, choć było o tym dosyć głośno w blogosferze i mediach nie mainstreamowych. Pomyślałem wtedy, jeśli dziennikarz, który siedzi w tej smoleńskiej tematyce dość mocno a nie słyszał, to jak może się o czymś takim dowiedzieć przeciętny Polak, który  wiedzę czerpie z telewizji?

Dlatego postanowiłem ponowić temat o którym już pisałem o nowe fakty, bo dają one coraz dokładniejsze przybliżenie możliwego przebiegu wydarzeń okołosmoleńskich.

O jakie fakty mi w tym wypadku chodzi?
Po pierwsze o wyjaśnienie miejsca pobytu Marszałka Sejmu Pana Bronisława Komorowskiego w chwili gdy wydarzyła się tragedia smoleńska i okoliczności powrotu Pana Marszałka do Warszawy.
Z tą sprawą wiąże się bezpośrednio inna sprawa, a mianowicie funkcjonowania rządowego portalu "Komunikaty24"(www.komunikaty24.com) , na którym umieszczane są komunikaty instytucji państwowych w tym Kancelarii Sejmu i Kancelarii Premiera(CIR).
W dniu 10.04.2010 roku Kancelaria Sejmu wydała komunikat, który media przekazały opinii publicznej i uwieczniły na swych portalach między innymi w tzw. "Kalendariach wydarzeń", że Pan Marszałek wraca z Trójmiasta do Warszawy np.:

Kalendarium wydarzeń na tvn24.pl:

“Godz. 10:25 - Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wraca Trójmiasta do Warszawy - informuje kancelaria marszałka”
http://www.tvn24.pl/12690,1651579,0,1,katastrofa-minuta-po-minucie,wiadomosc.html

Tak samo Kancelaria Premiera(CIR) wydała Komunikat o powrocie Premiera Tuska do Warszawy np.np:

Kalendarium na portalu mmtrojmiasto.pl:

“Godz. 10.09 Premier rządowym śmigłowcem wraca z Trójmiasta do Warszawy”
http://www.mmtrojmiasto.pl/blog/entry/5239/Katastrofa+w+Smole%C5%84sku+minuta+po+minucie.html

Otóż ani ten pierwszy, ani drugi komunikat nie został zarchiwizowany na rządowym portalu "Komunikaty24"

Portal ten został poddany po tragedii smoleńskiej "czyszczeniu" z niepożądanych treści i przeredagowany po kilku miesiącach wyłączenia z dostępności komunikatów za okres od lipca 2009 do lipca 2010 roku.
Wyżej podałem przykład braków komunikatów, a teraz pokaże efekt "przeredagowywania po", zamieszczanych spontamni9cznie "na żywo" komunikatów.
Najwcześniejszy komunikat zamieściło MSWiA z datą 10.04.2010 roku o godzinie 9:05 pm(po południu),czyli o 21:05 wg polskich oznaczeń czasu.
Wyglądał on tak:

"Katastrofa prezydenckiego samolotu"

Written on April 10, 2010 – 9:05 pm | by PressRoom |

http://komunikaty24.com/Komunikaty/mswia/19170,katastrofa-prezydenckiego-samolotu/



Przez wiele miesięcy, po wpisaniu do wyszukiwarki podanego linku:



http://komunikaty24.com/Komunikaty/mswia/19170,katastrofa-prezydenckiego-samolotu/



ukazywał się następujący komunikat:



Error 404 - Not Found





Archives by Month:



September 2010

August 2010

June 2009

May 2009

April 2009

March 2009

February 2009

Archives by Subject:



Categories

Komunikaty Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Komunikaty Biura Prasowego Sejmu

Komunikaty Głownego Urzędu Statystycznego

Komunikaty Kancelarii Premiera

Komunikaty Komendy Głównej Policji

Komunikaty Komisji Sejmowych

Komunikaty Ministerstwa Rozwoju Regionalnego





Proszę zwrócić uwagę, że w archiwum „Komunikatów24” niedostępne były komunikaty za okres lipiec 2009 do lipiec 2010.

Sytuacja zmieniła się po wielu miesiącach, archiwum dotyczące tych miesięcy od lipca 2009 do lipca 2010 powróciło na portal, ale w odmienionej (po liftingu) postaci. Oto dzisiejszy efekt:


komunikaty 24

Informacje i komunikaty rządowe

Home
About
Mapa Strony

Katastrofa prezydenckiego samolotu

Written on April 10, 2010 – 9:05 pm | by PressRoom |



10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem rozbił się samolot, na pokładzie którego znajdował się Lech Kaczyński, prezydent RP wraz z małżonką. W katastrofie zginęło 96 osób (89 pasażerów i 7 członków załogi). Na pokładzie znajdowali się także m.in. wiceministrowie, posłowie, senatorowie, dowódcy sił zbrojnych, funkcjonariusze BOR, duchowni oraz goście, którzy lecieli razem z prezydentem na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.


· Pages

About
Mapa Strony

· Categories

Komunikaty Biura Bezpieczeństwa Narodowego (16)
Komunikaty Biura Prasowego Sejmu (572)
Komunikaty Głownego Urzędu Statystycznego (956)
Komunikaty Kancelarii Premiera (573)
Komunikaty Komendy Głównej Policji (9995)
Komunikaty Komisji Sejmowych (2548)
Komunikaty Ministerstwa Rozwoju Regionalnego (1354)
Komunikaty Ministerstwa Sportu i Turystyki (645)
Komunikaty MKiDN (768)
Komunikaty MSWiA (956)
Komunikaty Narodowego Funduszu Zdrowia (1268)
Komunikaty UKE (370)
Komunikaty Urzędu Regulacji Energetyki (131)
Komunikaty Wojskowej Agencji Mieszkaniowej (2288)
Sejm: Sprostowania I Polemika (594)
Uncategorized (1)

· Archives

April 2011
March 2011
February 2011
August 2010
July 2010
June 2010
May 2010
April 2010
March 2010
February 2010
January 2010
December 2009
November 2009
October 2009
September 2009
August 2009
July 2009
June 2009
May 2009
April 2009
March 2009
February 2009



Czym różni się ten komunikat, dostępny (po liftingu) od tego, który ukazał się w dniu 10.04.2010 roku?

Otóż wtedy nie zawierał on treści, które zawiera obecna wersja(treść wyróżniona kursywą).

Należało by zadać rządowi pytanie , kto manipuluje archiwalnymi zapisami i w jakim celu?

A teraz powróćmy kontrowersji związanych z miejscem pobytu Pana Marszałka w chwili tragedii smoleńskiej.
Komunikat Kancelarii Sejmu mówił, że w Trójmieście(trudno wyobrazić sobie, by Kancelaria nie miała precyzyjnych informacji o miejscu pobytu Marszałka podczas jego wyjazdów poza Warszawę i kontaktu z Nim(wszak to druga osoba w państwie i sprawa bezpieczeństwa narodowego), a co na ten temat mówił Pan Marszałek w publicznych wypowiedziach prasowych:


1. Francuski dziennik „Le Monde”, na którego łamach, już 14 kwietnia (a więc cztery dni po tragedii, więc pamięć powinna być najlepsza) ukazał się wywiad z Marszałkiem, przeprowadzony przez dziennikarkę Marion Van Renterghem.

Oto skrótowy opis tego wywiadu zamieszczony na portalu „Le Monde”(całość dostępna w płatnym serwisie):
“Le triple défi du président polonais par intérim après le drame de Smolensk

Article publié le 14 Avril 2010
Par Marion Van Renterghem

Source : LE MONDE
Taille de l'article : 675 mots

Extrait :

Le successeur de Lech Kaczynski, Bronislaw Komorowski, continue d'assurer la présidence de la Diète tout en préparant sa campagne électorale. Samedi 10 avril, Bronislaw Komorowski se trouvait en vacances dans sa maison de campagne de la région de Mazury (nord-est de la Pologne) quand le ministre des affaires étrangères, Radek Sikorski, l'a prévenu. L'avion du président polonais et d'une partie de l'élite nationale venait de s'écraser à Smolensk (Russie), où Lech Kaczynski s'apprêtait à commémorer le massacre de Katyn de 1940. Le président de la Diète, la chambre basse du Parlement, a demandé à son fils de l'aider à repasser sa chemise, il a enfilé un costume sombre et filé vers Varsovie.”

W przekładzie na język polski( Tłumacz Gogle):



„Potrójne wyzwanie polskiego prezydenta działającego po dramacie w Smoleńsku

Opublikowany 14 kwietnia, 2010
W Renterghem Van Marion

Źródło: THE WORLD
Rozmiar artykułu: 675 słów
Fragment:

Konstytucyjny następca Lecha Kaczyńskiego, Bronisław Komorowski, pełniący funkcję Marszałka Sejmu, przygotowując się do swojej kampanii wyborczej jako kandydat na prezydenta ,10 kwietnia przebywał na wakacjach w kraju, w regionie Mazur (Polska północno-wschodnia), gdy minister spraw zagranicznych, Radek Sikorski poinformował go, że samolot polskiego prezydenta z częścią krajowej elity, rozbił się w Smoleńsku (Rosja), gdzie Lech Kaczyński miał przybyć, w celu upamiętnienia zbrodni katyńskiej z 1940 roku. Marszałek Sejmu, poprosił syna, aby mu pomógł i żelazkiem wyprasował koszulę, włożył ciemny garnitur i udał się do Warszawy.”



Omówienie tego wywiadu dla ”Le Monde”, ukazało się na portalu „Onet Kiosk”, ale szybko zostało usunięte z zasobów Internetu:

http://wiadomosci.onet.pl/1608190,2677,1,misja_prezydentura,kioskart.html

Zapamiętajmy z tej relacji dla „Le Monde” to, że w Budzie Ruskiej przebywał na urlopie z synem.

Będzie to ważne, dla porównania relacji dla innych gazet.



Następnego wywiadu na ten temat, udzielił Komorowski polskiemu dziennikarzowi, Panu Jackowi Żakowskiemu, który te relacje opublikował na łamach tygodnika „Polityka”.





W "Polityce" zamieścił on artykuł pt."Czy Marszałek daje radę?" (Polityka - nr 17 (2753) z dnia 2010-04-24; s. 12-13

Po katastrofie)

http://archiwum.polityka.pl/art/czy-marszalek-daje-rade,427786.html



Oto jak opisuje te chwile w relacji dla „Polityki” wg zapisu Jacka Żakowskiego:



…………………………….

„Kiedy prezydencki samolot rozbił się pod Smoleńskiem, marszałek był w swoim letnim domu w Budach Ruskich na Pojezierzu Suwalskim. Dobre cztery godziny jazdy od Warszawy.Sytuacja zaskoczyła go tak samo jak wszystkich. Z tą może niewielką różnicą, że jako marszałek i jeden z twórców konstytucji dobrze wiedział, co mówi ona o takiej sytuacji. Ale konstytucja jest w tej sprawie niezwykle lakoniczna. „Marszałek Sejmu tymczasowo, do czasu wyboru nowego Prezydenta Rzeczpospolitej, wykonuje obowiązki Prezydenta Rzeczpospolitej w razie: 1. śmierci Prezydenta Rzeczpospolitej”. Nic więcej konstytucja nikomu nie powie.

Bronisław Komorowski mógł więc swoją nową rolę zrozumieć rozmaicie. Mógł uznać, że teraz to on jest prezydentem. Mógł poczuć się p.o. Prezydenta. Wybrał – jak się wydaje – wariant najskromniejszy. „Wykonuje obowiązki Prezydenta Rzeczpospolitej”. Nie prawa. Nie rolę. To znaczy, że w ramach nowej funkcji ma robić tylko to, co jest przed wyborami rzeczywiście niezbędnie konieczne. Ani słowa więcej. Ani kroku dalej.

Tamtej soboty dzwoni do szefa Kancelarii Sejmu. Prosi o ekspertyzy i szybkie skrzyknięcie pracowników do biura. Rzecznik marszałka pędzi samochodem z Poznania. Trzy razy zatrzymują go policyjne radary. Prośba o policyjną asystę na sygnale w grę nie wchodzi; swojemu kierowcy Komorowski też nie pozwala używać koguta.

Z letniego domu w Broku, po drugiej stronie Warszawy, jedzie Jacek Michałowski, szef Fundacji Współpracy Polsko-Amerykańskiej, kiedyś szef kampanii prezydenckiej Mazowieckiego – oczywisty dla Komorowskiego kandydat na p. o. szefa Kancelarii Prezydenta. Dwa lata temu Michałowski nie chciał być szefem Kancelarii Sejmu. Teraz, kiedy prezydencka kancelaria tragicznie straciła szefa i połowę ministrów, nie może odmówić. A marszałek musi tam mieć swojego łącznika.

Kilka minut po pierwszej marszałek, Michałowski, szef Kancelarii i jego zastępca, dyrektorzy biur, rzecznik prasowy marszałka spotykają się w gabinecie Komorowskiego.

………………

Przed 15.00 dzwoni prezydent Miedwiediew. Ciepła i długa jak na dyplomatyczne standardy rozmowa. Potem inni prezydenci, szefowie parlamentów, instytucji międzynarodowych i rządów. Rozmowy zwyczajowo prowadzone za pośrednictwem tłumacza, trwają po 5–10 minut. Prezydent Obama zapowiada telefon wieczorem. Gdy obraduje pospiesznie zebrany Konwent, w pokoju obok rozstawia się ekipa telewizyjna. Trzeba nagrać orędzie. Nie ma czasu, żeby je spokojnie przygotować. A marszałek nie chce go wygłosić. Chce czytać. I nie chce żadnych mocnych emocjonalnych akcentów. „Tylko bez picowania” – powtarza, kiedy pracują nad tekstem.

……………….

Następne informacje zawarte są w wywiadzie dla Gazety Wyborczej z okazji I-szej rocznicy tragedii


- "Gazeta Wyborcza" z 9.04.2011
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wypowiedzi-prezydenta/wywiady/art,26,wywiad-pary-prezydenckiej-dla-gazety-wyborczej.html

We wszystkich tych trzech wywiadach Pan Komorowski(w trzecim też żona Anna), podają miejsce pobytu jako Buda Ruska na Sejneńszczyźnie, czym zaprzeczają oficjalnemu komunikatowi Kancelarii Sejmu ogłoszonemu na żywo w dniu tragedii.
Te trzy wywiady różnią się też szczegółami:

- w wywiadzie dla "Le Monde" Pan Komorowski podaje, że przebywał w Budzie Ruskiej z synem, którego poprosił o wyprasowanie koszuli, a potem ubrał ciemny garnitur i udał się do Warszawy
- w wywiadzie dla GW z 9.04.2011 roku, że z żoną Anną, a wszystkie dzieci były w Warszawie i dopiero w domu w Warszawie syn Piotr prasował mu koszulę a on ubrał ciemne ubranie
- w wywiadzie dla J.Żakowskiego z "Polityki" podaje, że z Budy Ruskiej("dobre cztery godziny jazdy od Warszawy") udał się do Warszawy samochodem służbowym, a ("swemu kierowcy zabronił używać koguta"-czyli podróżowali z zachowaniem przepisów ruchu drogowego i na pokonanie trasy z Budy Ruskiej do Warszawy potrzebowali ok. 5 godzin). Pan Minister Duda w relacji dla ZP zeznał, że miał ok.godz.11:00 telefon z Kancelarii Sejmu, że Pan Marszałek wygłosi zaraz oświadczenie o przejęciu obowiązków p.o. prezydenta
- w wywiadzie dla GW Państwo Komorowscy podają, że wracali do Warszawy samochodem prywatnym(nie było w Budzie ochrony BOR-u), który po krótkim czasie przejęła do prowadzenia od Marszałka żona, bo Marszałek rozmawiał non stop przez telefon.Bor miał wg tej relacji przejąć Marszałka dopiero w Łomży). Wyjechali z Budy Ruskiej ok.9:30, więc jakim cudem Pan Marszałek chciał o godz.11:00 wygłaszać oświadczenie?
Poruszając się samochodem prywatnym do Łomży, a dalej służbowym(uprzywilejowanym) i wstępując na przebieranie do domu, nie mógłby być w Kancelarii przed 11-tą(po upływie ok.1.5 godziny wyjazdu z Budy Ruskiej, musiałoby to trwać ok.3-3.5 godzin, czyli mógłby być w Kancelarii o godz.12:30 -13:00. Około godziny 12-tej ogłoszono już w mediach, że Pan marszałek przejął obowiązki p.o.Prezydenta.

Wraca przeto pytanie o treść komunikatu Kancelarii Sejmu o powrocie Pana Marszałka z Trójmiasta do Warszawy.
W tym przypadku też nie mógł wchodzić w grę powrót samochodem prywatnym, ani służbowym, gdyż odległość drogowa z Gdańska do Warszawy jest większa niż z Budy Ruskiej do Warszawy i wynosi ok. 340-350 km, mógł to być tylko transport lotniczy.

W tym momencie trzeba wspomnieć o Panu Premierze Tusku i okolicznościach jego powrotu do Warszawy. Sam Pan Premier Tusk tak o tym mówił w Sejmie:

83. posiedzenie Sejmu w dniu 19 stycznia 2011 r.
Informacja prezesa Rady Ministrów dotycząca działań rządu zmierzających do ustalenia
przyczyn i okoliczności katastrofy samolotu TU-154M, strona 60
http://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter6.nsf/0/5D58AA5F938C649BC125781E004BBF81/$file/83_a_ksiazka.pdf


"A więc, jak rozumiem, pani poseł oczekiwała, że
instytucje państwowe zaczną w dniu katastrofy działać
możliwie szybko. Nie wiem, jakiego typu tempa
pani oczekuje od BOR, jeśli chodzi o przewóz samochodem
na trasie Gdańsk – Warszawa. Posiedzenie
Rady Ministrów rozpoczęło się w Warszawie o godz.
13.40, tzn. w momencie, kiedy wszyscy ministrowie
dotarli na miejsce. W przeciwieństwie do niektórych
polityków ja wtedy, kiedy jadę samochodem rządowym,
nie zastępuję kierowcy BOR i nie dyktuję mu
warunków, jak szybko ma jechać, ale wydaje się, że...
(Gwar na sali)
(Głos z sali: Bardzo śmieszne.)
...dwie i pół godziny jazdy z Gdańska do Warszawy
daje wyobrażenie, jak bardzo służby starały się możliwie
szybko dowieźć premiera do Warszawy."

A co na ten temat mówił komunikat Kancelarii Premiera(CIR, szef Centrum), uwidocznione w kalendarium wydarzeń w mediach np.:

"9.50 Premier Donald Tusk leci z Gdańska do Warszawy - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Uczestnicy uroczystości katyńskich modła się za dusze ofiar."

http://tiny.pl/hc5zk

lub:
Kalendarium na portalu mmtrojmiasto.pl:
“Godz. 10.09 Premier rządowym śmigłowcem wraca z Trójmiasta do Warszawy”
http://www.mmtrojmiasto.pl/blog/entry/5239/Katastrofa+w+Smole%C5%84sku+minuta+po+minucie.html


Można zatem założyć, że skoro Premier i Marszałek przebywali w Trójmieście , a z czasów powrotu do Warszawy wynika, że nie mogli wracać samochodami(a komunikat CIR mówi o locie do Warszawy), to można założyć, że wracali obaj tym samym helikopterem rządowym(co powinno być do sprawdzenia w książce pojazdu i dokumentacji BOR-u, tym bardziej, że był to pojazd do przewozu najważniejszych osób w państwie, o statusie „HEAD”).

Jak widzimy w przytoczonych wyżej informacjach medialnych, zarówno Pan Komorowski, jak i Pan Tusk nie mówią prawdy, ukrywają fakt pobytu Komorowskiego w Trójmieście i okoliczności powrotu do Warszawy.
Pytanie brzmi w jakim celu to robią?
Aby dopełnić obraz sytuacji z nocy z 9 na 10 kwietnia 2010 roku i poranku dnia 10 kwietnia dodajmy rzecz następną- w tym samym czasie przebywała w Gdańsku Pani E.Kopacz, "przypadkowo" obecnie druga osoba w Państwie i autorka słynnych kłamstw wygłaszanych z trybuny sejmowej o sekcjach zwłok w Moskwie z udziałem polskich lekarzy i o przekopywaniu ziemi na miejscu tragedii na ponad 1 m w głąb z "największą starannością".
Pani Kopacz z 9 na 10 kwietnia po raz pierwszy spała w nowo zakupionym mieszkanku, tak przynajmniej wynika z wywiadu prasowego(fragment o powrocie do Warszawy i o pobycie w Moskwie):

"- Ile czasu trwała pani podróż?
- Z Gdańska do Warszawy dojechaliśmy w trzy godziny, gnaliśmy, bo stało się coś strasznego. Z całą resztą ministrów zastanawialiśmy się, co jest teraz najważniejsze. Wszyscy uznali, że przede wszystkim trzeba zająć się członkami rodzin tych, którzy zginęli w katastrofie. Wkrótce zaczęły się pierwsze telefony do kancelarii, że bliscy ofiar chcą jechać do Moskwy. Siedzieliśmy przy okrągłym stole premiera, powiedział wtedy: tym ludziom trzeba pomóc, nie mogą tam być sami. Stwierdziłam, że jestem gotowa jechać nawet dzisiaj, minister Arabski dodał: jadę z tobą. To był wieczór, tej nocy w ogóle nie spałam, bo organizowałam ekipę: medyków sądowych, techników kryminalistycznych, księdza, psychologów, patomorfologów, lekarzy lotniczego pogotowia ratunkowego, cały sprzęt i leki. W niedzielę rano wszyscy lecieliśmy już do Moskwy. Od razu pojechaliśmy do instytutu medycyny sądowej, zaprowadzono nas do prosektorium. Tam już pracowali rosyjscy medycy sądowi, wtedy po raz pierwszy zobaczyłam ofiary tego wypadku.

- Jak układała się współpraca ze stroną rosyjską?
- Pracowaliśmy jak jedna drużyna, każdy wiedział, co ma robić. Od czasu do czasu stawiałam kogoś na baczność, ale nie dlatego, że robiono coś nie tak. Niestety, taki mam "zły" charakter, że chciałabym wszystkich mieć na widoku i wiedzieć, czym się zajmują. Zaraz się niepokoiłam: dlaczego kogoś nie widzę, gdzie jest ten czy tamten... Strona rosyjska naprawdę się starała, znam rosyjski, więc mogłam ocenić, że nie było żadnych problemów w naszych kontaktach. W czasie wszystkich godzin, które tam spędziliśmy, towarzyszyło nam poczucie jedności - choć mieliśmy niezwykle traumatyczne przeżycia."

http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/nie-mozna-grac-na-ludzkich-uczuciach

Z powyższego wynika, że w tym tragicznym czasie w Trójmieście przebywało "Troje tenorów" obecnej władzy w Polsce.

W jednej ze swych wypowiedzi, Pan Poseł Antoni Macierewicz powiedział, że podczas trwania tego tragicznego w skutkach lotu do Smoleńska " trwały negocjacje strony polskiej z rosyjską"(zapewne ma jakieś dane na ten temat), a skoro "negocjacje" to i "zespół negocjacyjny" musiał istnieć.
Można przypuszczać, że na najwyższym szczeblu ( a Pan Sikorski stał na czatach w MSZ).

Tematyka ta czeka na poważne dziennikarskie śledztwo z wykorzystaniem narzędzi dostępnych dziennikarzom i redakcjom mediów(prawo prasowe, możliwość publicznego stawiania pytań na konferencjach prasowych polityków, prowadzenie wywiadów ze świadkami, żądaniem informacji publicznych na pewne tematy itp.

Jak na razie chętnych nie ma, ale być może to się zmieni(może nawet Prezydent nie będzie musiał gdzieś lecieć?)

amelka222
O mnie amelka222

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka