amelka222 amelka222
3184
BLOG

10.04.2010. Na drodze od Smoleńska do Moskwy.

amelka222 amelka222 Polityka Obserwuj notkę 17

Na zdjęciu: G. Połtawczenko

 

Wątki smoleńskie cz.7.

W nawiązaniu do notki: „Co się działo w Moskwie…” [http://lamelka222.salon24.pl/278209,co-sie-dzialo-w-moskwie-rano-10-kwietnia-2010],chcę pewne elementy uzupełnić.

 

Przypomnę sytuację: między godz. 15-16:00 (13-14:00 cz.pol.) na szosie Kijowskiej M-3, od miejscowości Alabino w kierunku Moskwy pędząca kawalkada samochodów prezydenckich (razem: 10 samochodów) wiozących G. Połtawczenkę na spotkanie z Putinem, zakorkowała ruch na całym odcinku. Zarówno w kierunku na Moskwę, jak i z Moskwy. Z zastosowaniem niespotykanej dotąd taktyki ochrony kolumny prezydenckiej w miejscu publicznym, jaką było puszczenie o godz. 15:11 – 15:25 zasłony dymnej w rejonie piętrowego węzła komunikacyjnego przy Aprielowce.

 

Pytanie: skąd kawalkada ta wzięła się na szosie Kijowskiej M-3, skoro inne przekazy świadków informują nas, że to nie szosa Kijowska, lecz szosa Mińska M-1, biegnąca na północ od Kijowskiej, była zakorkowana cały dzień?

Jeden ze świadków twierdzi, że w rejonie Alabino (szosa Kijowska ) od godz. 12:00 (10:00 czasu pol.) zaczynały jeździć kolumny drogówki, ale nie precyzuje, czy drogówka już wówczas obstawiała drogi poboczne i drogę A-107, łączącą pod Alabino szosę Kijowską M-3 z szosą Mińską M-1, tzw. „Minką”. Możemy się jedynie domyślać, że tak było, ponieważ już o godz. 14:00 wszystkie drogi w tym rejonie i przy Aprielowce – nawet drogi prowadzące do lasu i parków – były dokładnie przez drogówkę pilnowane i obowiązywał zakaz poruszania się nimi.

Inny świadek przekazuje, że już OD RANA dnia 10 kwietnia taksówkarze nie wiedzieli dlaczego M-1, tj. szosa Mińska, była zamknięta „na głucho”. [Co to znaczy „od rana”? Od godziny 6:00? Od 8:00? Od 10:00?]

Potem dopiero dowiedzieli się, że w Smoleńsku wydarzyła się straszna katastrofa polskiego samolotu i dlatego „Minka” jest zamknięta. [Zgodnie z oficjalnym przekazem władz rosyjskich, katastrofa wydarzyła się o godz. 10:56, więc jeśli to ona miała być powodem zamknięcia szosy Mińskiej M-1, to miałoby to miejsce dopiero od godziny 11:00 i taksówkarze mówiliby, że OD POŁUDNIA tego dnia szosa była zamknięta, a nie OD RANA.]

 

Hipoteza 1.Wszystko więc wskazuje na to, że:

  1. najlepsze warunki do szybkiej jazdy samochodów pędzących rano z Moskwy do Smoleńska w związku z oczekiwanym przybyciem polskiej delegacji, były na szosie M-1 (prędkość do 250 km/h) i to nią poruszały się pojazdy osób udających się do Smoleńska;
  2. jeśli przylot polskiego Tu-154 planowano na ok. 10:30 (cz.mosk.), to delegacja rosyjska z G. Połtawczenką mogła jechać M-1 z Moskwy do Smoleńska ok. 9:00;
  3. jeśli przylot polskiego Tu-154 oczekiwany był wcześniej, o godz. 10:00 (8:00 pol. cz.) – jak widzi to komentator Vice_Versa [http://www.salon24.pl/user/12856,vice-versa]) - to Połtawczenko i inni szosą M-1 mogli jechać o godzinę wcześniej, lub – z nieznanych nam powodów – jeszcze wcześniej.
  4. Uzasadnieniem zamknięcia szosy Mińskiej (lub poważnych ograniczeń w swobodzie poruszania się tą drogą) od rana w dniu 10 kwietnia mogły więc być okoliczności towarzyszące ”przygotowywaniu” wizyty polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku.

 

Hipoteza 2.Dlaczego konwój samochodów prezydenckich w godz. 15-16:00 pędził ze Smoleńska nie – jak wcześniej – szosą M-1, lecz zablokował kolejną drogę, szosę Kijowską M-3? Właśnie ta podwójna blokada: M-1 i M-3 była powodem tak niesamowitych korków na 90-70 km przed Moskwą, o której pisze wiele osób na rosyjskich forach dyskusyjnych.

 

Dlaczego zmiana drogi nastąpiła najprawdopodobniej w okolicach Alabino?

Można by przypuszczać, że ponieważ jadący tym konwojem G. Połtawczenko umówiony był z Putinem w Gorki pod Moskwą i wolał z M-1 skręcić w drogę A-107, wjechać na M-3 i może bliżej miał do Gorki?

 Gdyby tak było, że najkrótszą drogą chciał dotrzeć do Gorki, to jechałby A-107 aż do M-4, tą drogą na północ i minąwszy Domodiedowo – przyjechałby do Gorki. Wcale nie musiałby wjeżdżać w szosę Kijowską M-3.

No, chyba, że droga A-107, odbijająca na południe od Alabino i od M-3, nie pozwalała na jazdę 200 km/h

 

Jeśli jednak z M-1 wjechali na M-3 drogą A-107 pod Alabino i dalej M-3 pędzili na Moskwę, to wniosek nasuwa się inny. Jadąc szosą Mińską, od północy mijali dużą bazę wojskową Kubinkę, z potężnym lotniskiem. Nie wiemy, czy tam się nie zatrzymywali. Mogli. Świadkowie obserwowali przecież pędzący konwój dopiero na M-3, od Alabino. Nikt nie widział tego konwoju na drodze A-107, ani też wcześniej, w okolicach bazy Kubinka.

 

Jadąc M-3 w kierunku Moskwy, konwój również mijał kolejne lotnisko: Wnukowo. Także nie wiemy, czy na Wnukowie nie zatrzymywano się ani na chwilę. Potencjalnie: było można, bez przeszkód. Ten odcinek był już także poza polem obserwacji świadków. Ale fakt, że jechali w sposób nakazujący mijanie także lotniska Wnukowo, daje do myślenia.

 

Hipoteza 3. Czas.

Jeśli godzina przylotu polskiej delegacji planowana była w Smoleńsku na ok. 10:00 (8:00 cz.pol., ale na 9:00 czasu smoleńskiego) i jeśli samolot prezydencki skierowany został na inne lotnisko (np. w bazie Kubinka), to po godz. 11:00 (czasu mosk.)  konwój spokojnie mógł już być w tej samej bazie, pędząc M-1.

To samo – z przesunięciem o 1 godzinę później: planowane lądowanie w Smoleńsku po  godz. 10:30, a po 11:30 – 12:00 konwój Połtawczenki mógł być w Kubince.

Do godz. 15:00, tj. widzianej przez świadków szaleńczej jazdy w kierunku Moskwy na M-3, było 3 godziny czasu.

 Takiej rezerwy czasowej ludzie Połtawczenki już nie mieliby, gdyby nie w Kubince, ale na Wnukowie mieli się zatrzymać, by pozorować „odebranie” polskiej delegacji na lotnisku zapasowym.

 

Przypomnijmy: Putin w Gorki informuje Miedwiediewa, że jest dopiero co po rozmowie z „delegacją” Połtawczenki, która była na miejscu w Smoleńsku [http://lamelka222.salon24.pl/280087,teatr-smolenski-teatr-ogromny; Wątki smoleńskie cz. 5.]. Jest pełnia dnia, słońce ostro świeci w pokoju spotkania obu przywódców rosyjskich [w notce: „Co się działo w Moskwie… - błędnie mniemałam, że spotkanie to odbyło się w godzinach dopołudniowych.]. Nie mogło to być o znacznie późniejszej porze. Potem zresztą Putin wylatuje do Smoleńska na dalszą część spektaklu smoleńskiego, przed rosyjskimi kamerami.

 

Powyższe domysły zweryfikować by mogło potwierdzenie dłuższego, niż tutaj zakładam, czasu pobytu Połtawczenki w Smoleńsku. Jeśli się nie mylę, o Połtawczence w Smoleńsku rano 10 kwietnia była mowa jedynie w odniesieniu do pracy wieży kontroli lotów. Z żadnym innym zestawem faktów nie kojarzę tej osoby. Poza – oczywiście – popołudniowym spotkaniem w Smoleńskui z Putinem.

Stąd wcześniejszy błąd: sugestia, że Połtawczenko nie mógł wracać do Moskwy ok. 15-16:00, bo przecież to w Smoleńsku składał Putinowi relację z porannych wydarzeń na Siewiernym. Pisząc to nie wiedziałam, że Putinowi już w Gorki, po godz. 16:00 meldował, co i jak.

 

Wnioski hipotetyczne:

 

W drodze ze Smoleńska do Moskwy grupa G. Połtawczenki przejeżdżała przez teren dwóch dużych lotnisk: w Kubince i na Wnukowie.

Biorąc pod uwagę przypuszczalny czas spotkania w Gorki z Putinem, tj. tuż przed sfilmowaną rozmową Putina z Miedwiediewem, zakładać należy, że między rannym wyjazdem Połtawczenki i jego grupy ze Smoleńska, a znalezieniem się na M-3 w okolicach Alabina i Aprielewki (godz. 15-16:00 cz. m., 13-14:00 cz.pol.) minąć mogło od 2 do 4 godzin.

 

Jeśli udałoby się potwierdzić bytność Połtawczenki w bazie Kubinka w tym właśnie czasie, można by postawić dalsze pytania: co tam robili ludzie nadzorujący rano w Smoleńsku lot polskiego Tu-154?

 

 

 

L’amelka222

amelka222
O mnie amelka222

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka